Ostatni mecz
Fiserv Forum, Milwaukee, WI
10/11.12.2024
B
o
x
109 : 114
Kolejne mecze
DOM

nd/pn
15/16.12
00:00
DOM

czw/pt
19/20.12
01:00
DOM

sb/nd
21/22.12
01:00
Southeast Division
DrużynaWL%
Orlando Magic 17100.630
Miami Heat 12100.545
Atlanta Hawks 14120.538
Charlotte Hornets 7170.292
Washington Wizards 3190.136
Liderzy
Punkty Zbiórki
Banchero 29,0
F. Wagner 24,4
Suggs 16,6
Banchero 8,8
Carter Jr. 7,8
Bitadze 7,6
Asysty Przechwyty
F. Wagner 5,7
Banchero 5,6
Suggs 3,8
Black 3,8
F. Wagner 1,7
Caldwell-Pope 1,7
Suggs 1,6
Bloki Minuty
Bitadze 1,5
Isaac 1,4
Suggs 0,9
Banchero 36,4
F. Wagner 33,2
Suggs 30,3
Shoutbox
Podsumowanie [2]: PAN Koszykarz Franz Wagner!
Autor: jingles | Data dodania: 29.11.2024, 19:04
Kilka zdań wstępu

jingles

Początek sezonu Magic, te pierwsze 20 spotkań, można streścić tak - fantastyczny Banchero, Banchero wypada na półtora miesiąca, Magic bez Banchero są fatalni, Magic wracają do domu i odpalają swoją grę, następuje przebudzenie bestii Franciszka! Po 20 meczach Orlando ma bilans 13-7 i zajmuje 3. miejsce w Konferencji Wschodniej. Tak wiem, Wschód jest słaby i dziwny, ale taka lokata bez swojego lidera i gracza zapowiadającego się jako murowany kandydat do All-NBA Team to jest jednak coś. A wygrywaliśmy nie tylko z ogórkami, prawda Suns? Prawda Lakers?

Magic złapali swój rytm, grają świetnie w obronie co pozwala niwelować ułomności w ataku i fatalne wykonywanie trójek (spokojnie, póki co mecz z Bulls traktuję jak fluke). Są nieustępliwi, mają kolektyw, wspierają się nawzajem, do tego Mosley robi świetną robotę, a wstawienie da Silvy do pierwszej piątki było tak ryzykownym, jak trafionym pomysłem.

A to wszystko bez jeszcze jednego podstawowego gracza - WCJ (wrócił na Bulls, ale rozpędzał się na tyle wolno, że można uznać, że ten mecz również graliśmy bez niego :D). Ale jest przecież gruziński wielkolud, pamiętacie co mówiłem o nim w podcaście przed rozpoczęciem sezonu? Carter wypadł, Goga był potrzebny, przyszedł, otrzepał się i zaczął grać. I robi dużo małych, ważnych rzeczy. Ale o poszczególnych zawodnikach później. Tymczasem oddaję głos (a w zasadzie znaki pisane) naszemu specowi od statystyk - @ssonicsl, floor is yours.



Garść statystyk

ssonicsl

Pamięć bywa zawodna, prawda? Ostatnie 10 spotkań to dla nas rewelacyjny czas. Wielu z nas, w tym ja, pewnie sobie myślało: „WOW w 10 spotkaniach 9 wygranych?! Pewnie dawno nie mieliśmy takiej serii”. Noooooo… wcale nie tak dawno…, bo między 15.11.2023 r. a 02.12.2023 r. rozegraliśmy 10 spotkań i też wygraliśmy 9 z nich. I wiecie co? To też były nasze mecze 11-20. Najwyraźniej druga dziesiątka nam służy.

Tym razem miałem nie pisać nic o rzutach za trzy, bo i po co. Każdy widzi. Ale pojawiła się iskierka, no iskiereczka nadziei, że może nadchodzi lepsze. Mecz z Chicago kończymy na 38,5%. MY NA BLISKO 40% (dodaje te 40% na zachętę). O ile po 20 spotkaniach wciąż jesteśmy na dnie tabeli z 31%, tak drugą dziesiątkę spotkań kończymy już na 28. miejscu (32,2%). Wyprzedzamy zdziesiątkowanych Pelicans i pozbawionych gwiazd Sixers. No, ale wyprzedzamy! Przyspieszamy też z oddawaniem rzutów z dystansu. 38,7 próby na mecz średnio po dwudziestu spotkaniach (w meczach 11-20 - 39,5 próby). Sporo, sporo, 10. miejsce w lidze, ale do liderów nam jeszcze daleko. Pewien zespół oddaje już ponad 50 prób na mecz (o 8 więcej niż rok temu). Moim skromnym zdaniem za dużo tych trójek w lidze, za dużo…

Porównajmy więc może pozostałe statystyki i mecze 1-10 vs 11-20 z tego sezonu.

Punkty zdobyte – 106,7 (28. miejsce) vs 108,7 (23. miejsce)

Punkty stracone – 107,5 (3. miejsce) vs 98,3 (1. miejsce) -> dodam, że drugie Houston ma w tym okresie czasu 103,4 pkt, a trzecie Miami 106,8 pkt. GIGANTYCZNA różnica.

Asysty – 24,7 (20. miejsce) vs 24,7 (22. miejsce)

Zbiórki – 42,9 (19. miejsce) vs 41,2 (24. miejsce)

Zbiórki ofensywne – 10,0 (20. miejsce) vs 10,9 (14. miejsce)

Zbiórki defensywne – 32,9 (16. miejsce) vs 30,3 (26. miejsce)

% wygranych defensywnych zbiórek – 75,9% (1. miejsce) vs 70,8% (14. miejsce)

Przechwyty – 8,9 (5. miejsce) vs 9,6 (6. miejsce)

Straty – 15,2 (19. miejsce) vs 13,6 (9. miejsce)

Bloki – 6,1 (9. miejsce) vs 7,0 (4. miejsce)

Skuteczność z gry – 44,1% (24. miejsce) vs 45,4% (19. miejsce)

Skuteczność z osobistych – 76,0% (18. miejsce) vs 82,6% (7. miejsce)

True shooting – 54,8% (24. miejsce) vs 56,9% (17. miejsce)

Rating ofensywny – 107,1 (29. miejsce) vs 113,8 (15. miejsce)

Rating defensywny – 107,4 (3. miejsce) vs 102,7 (2. miejsce)

Asysty/Straty – 1,63 (21. miejsce) vs 1,82 (15. miejsce)

Skuteczność przeciwnika z gry – 46,2% (13. miejsce) vs 44,8% (8. miejsce)

Skuteczność przeciwnika w rzutach za 3 – 37,7% (26. miejsce) vs 34,5% (10. miejsce)

Zbiórki ofensywne przeciwnika – 8,1 (1. miejsce) vs 9,8 (6. miejsce)

Straty przeciwnika – 15,2 (10. miejsce) vs 18,4 (2. miejsce)

Co od razu widać? Postęp w ofensywie. O ile defensywa jest na podobnym lub może nawet trochę wyższym poziomie - w jednych statystykach wypadamy lepiej (np. rating defensywny, punkty stracone, bloki), w innych gorzej (% wygranych zbiórek, zbiórki), tak w ofensywie naprawdę widać progres. Najważniejsze to to, że w górę poszły skuteczności z gry. Zarówno za 1, 2 i 3 punkty. Mniej tracimy piłek, poprawiliśmy ratio asyst do strat. No i ta poprawa o 2 punkty w zdobytych punktach. Oprócz nas jeszcze tylko, albo aż 9 zespołów poprawiło się o minimum 2 pkt na mecz: Memphis, Chicago, NYK, Dallas, Houston, Milwaukee, Detroit, San Antonio, Utah. Jest dobrze, ale liczymy na jeszcze więcej (Banchero efekt?).

A ode mnie na koniec jeszcze mała zagadka. Bez zaglądania w statystyki proszę! ;) Jak myślicie, która drużyna w lidze, w tym sezonie, oddaje więcej rzutów za trzy niż za dwa? I jaka druga drużyna w lidze, w okresie gdy my rozgrywaliśmy mecze 11-20, też oddawała więcej rzutów za trzy niż za dwa. Dacie radę zgadnąć jakie to dwie ekipy? No ale statystyki to statystyki a teraz czas odpowiedzieć na pytanie „Jaki był rzeczywisty obraz tych spotkań?” Skrzatos, opowiedz nam o tym.





Ogólna ocena gry Magic

skrzatos

Kto by pomyślał, że po 20 spotkaniach Regular Season będziemy mieli bilans 13-7? Może przed sezonem sporo kibiców mogłoby postawić na taki obrót spraw, ale w wyniku kontuzji nie tylko Banchero, ale i Cartera Jr. bilans 9-1 w drugiej dziesiątce spotkań wydawać by się mógł nazbyt optymistyczny.

9-0 na własnym parkiecie, jedyna ekipa NBA, która nie przegrała jeszcze w domu, pierwsza obrona Wschodu, plus będący w All-Star formie Franz Wagner dały nam w ciągu ostatnich dwóch tygodni naprawdę wiele powodów do radości. Z drugiej strony złośliwi mogą powiedzieć, że nie mierzyliśmy się z najlepszymi drużynami NBA, ale bez swojego lidera nawet mecze z przeciętniakami mogły by być wymagające.

Nasi ulubieńcy zaczęli tą dziesiątkę od czterech domowych zwycięstw, gdzie kolejno z kwitkiem odsyłali: Wizards, Hornets, Pacers i Sixers (NBA Cup). W każdym z tych meczów liderem punktów był Franz Wagner, który godnie zastępuje Banchero w czasie jego rehabilitacji. W ogóle tylko dwukrotnie ktoś inny niż Franz zdobywał w tych 10 meczach więcej punktów dla Magic (w porażce z Clippers był to Black – 17 pkt oraz w ostatnim meczu przeciwko Bulls, Suggs – 31 pkt, dla którego jest to carrer-high).

Po serii gier w Kia Center udaliśmy się w krótką, ale intensywną (3 mecze w 4 dni) trasę i niespodziewanie przywieźliśmy z Zachodu dwa zwycięstwa (Suns, Lakers). Najwięcej emocji mieliśmy w meczu z Los Angeles Lakers, gdzie o pozytywny rezultat walczyliśmy do ostatnich sekund. Jak wszyscy dobrze wiemy 10. win w RS zapewnił nam swoją kluczową trójką, nie kto inny jak Franz Wagner!

Ostatnie 3 mecze to bardziej kontrolowane zwycięstwa z Pistons, Hornets i Bulls, gdzie pojedynek w Charlotte był po prostu ciężki do oglądania.

Dobra obrona, szczególnie w decydujących kwartach (gdzie liderujemy w NBA), ograniczona liczba strat (13.6 – 7. miejsce), zabarykadowanie pomalowanego (43 pkt rywali na mecz – 2. miejsce) oraz lider w postaci Franza Wagnera, który w tym okresie ma statystyki na poziomie: 27 pkt, 5,6 zb, 7 ast, 2,3 stl tylko 1,8 strat na mecz. To wszystko na przyzwoitych 46% z gry, 34% za 3 (przy prawie 8 próbach na mecz) oraz 87% na linii FT.

Mamy za sobą naprawdę dobry okres i miejmy nadzieję, że będziemy to kontynuować, że jak najdłużej zostaniemy niepokonani w Kia Center, że awansujemy do ćwierćfinałów NBA Cup i że w kolejnym podsumowaniu będziemy już pisali o tym, że Magic mogą w końcu grać ze swoim liderem Paolo Banchero.





Gracze na plus i minus

jingles

(+)

Franz Wagner - kontuzja Banchero może mu wyjść na dobre, świetnie przejął rolę lidera, jest fantastyczny, co najmniej dwa razy gdyby chciał, albo musiał i dostał więcej minut zdobyłby 40 pkt, mecz z Lakers to majstersztyk w jego wykonaniu. Wielkie brawa, taki bilans bez Paolo to w dużej mierze jego zasługa!

Mo Wagner - zawsze solidny, ale ostatnio ponadprzeciętnie. Nie gra pięknie, ale gra skutecznie, daje świetne wsparcie młodszemu bratu, jest graczem przy którego akcjach w ataku mam chyba największy spokój o skuteczne wykończenie. Mega solidny i mądry gracz!

Goga Bitadze - zablokuje, zbierze, zagra pick'n'roll, trafia osobiste, robi swoje, robi nawet więcej niż od niego oczekujemy, drugi sezon z rzędu. Rok temu było podobnie - z nim w składzie Magic zrobili run 9-0. Przypadek?

Dodatkowe wyróżnienie: Anthony Black (future star), Cole Anthony (odpycha się powoli od dna, props za determinację), Tristan da Silva (dźwignął presję)

(-)

Gary Harris - mimo, że statystycznie ma najlepszą skuteczność w Magic zza łuku (nie liczę 1/1 Queena), to jednak ten zawodnik do mnie nie przemawia. W obronie odstaje od reszty, jest dość przewidywalny i jednowymiarowy. Oby nie musiał za często grać jako starter.

KCP - uwielbiam go i bardzo niechętnie go tu umieszczam, ale jednak nadal nie może odnaleźć skuteczności za 3 i nie jest w tej kwestii sobą. Ale mam nadzieję, że po meczu z Bulls pójdzie za ciosem, zagra mi na nosie i wróci na właściwe tory, a ja za 10 spotkań kłaniając się w pas umieszczę go w tej kategorii powyżej. W obronie jest przecudny. PS. Gratulacje z powodu zostania tatą! PS2. Dodatkowy minus za spudłowanie pierwszego osobistego w sezonie - lamus!

Caleb Houstan - za to, że w mającej takie problemy zza łuku drużynie nie jest w stanie wywalczyć minut, a nawet w garbage time nie robi nic fajnego, żeby utrzymać się w lidze. Poza tym jakoś mi głupio umieszczać tu graczy z rotacji po 9-1 bez Banchero.


skrzatos

Przy takim bilansie ciężko wyróżnić tylko trzech graczy, dlatego tym razem plusy wędrują dla CAŁEJ DRUŻYNY!! Począwszy od Franza, poprzez Suggsa, który zaliczył swój carrer-high, KCP, który w końcu zaczął trafiać za 3, Bitadze i Isaaca, którzy robią świetną robotę w obronie. Dalej Mo Wagner, czyli najlepszy zmiennik Magic, rookie Da Silva, który naprawdę daje radę jak na okoliczności, w jakich się znalazł, Anthony Black, który świetnie broni, nie boi się wchodzić pod kosz jak nie idzie mu rzucanie za 3, plus coraz lepszy przegląd pola. Cole Anthony, który w dużej mierze przyczynił się do wygrania meczu w Charlotte, Harris – dobrze pracujący na nogach w obronie oraz czasami trafiający za 3, WCJ wracający po kontuzji oraz głęboka ławka (Howard, Joseph, Houstan, Queen), która w garbage-time nie pozwala rywalom pomniejszać przewagi. BRAWO DRUŻYNA!

Minusy:

Brak!


ssonicsl

Kto na plus?

1. Franz Wagner – nie może być inaczej. Zawodnik tygodnia konferencji wschodniej. Wspaniała dyspozycja. 23, 32, 29, 31, 32, 14, 37, 30, 21, 21. A to tylko punkty. Franz dokładał jeszcze asysty, zbiórki, przechwyty, bloki… Zdecydowanie płaciliśmy mu nie tylko za atak ale i za obronę. Franz był fenomenalny.

2. Moritz Wagner – wybór kolejnych zawodników nie jest łatwy, bo za ostatnie spotkania chciałoby się wszystkich chwalić. Ale numerem 2 będzie starszy brat. Duże wsparcie z ławki rezerwowych. Tylko w jednym z dziesięciu spotkań nie zaliczył co najmniej 10 punktów (9 pkt z Suns, ale też przebywał tylko 12 minut na parkiecie), często będąc drugim najlepszym strzelcem drużyny.

3. Goga Bitadze – nasz trzeci center. Człowiek, który siedząc na ławie nie grymasi, cierpliwie czeka na swoją kolei, a gdy ją w końcu dostaje nie zawodzi. Taki trzeci garnitur to skarb! Bardzo równa dyspozycja. W ofensywie dorzuca swoje, nie siląc się przy tym na granie czegoś czego nie potrafi. W defensywie natomiast stanowi silne wsparcie dla naszej obrony zespołowej. W każdym z tych 10 spotkań zaliczył co najmniej 1 blok.

Minusy?

1. Jett Howard – Bardzo trudno, naprawdę bardzo trudno wskazać tych zawodników na minus. No ale jak mus to mus. Ostatnie 5 spotkań w wykonaniu Jetta to 2-13 za trzy. A on ma rzucać. Od tego ma być. No a ostatnio wygląda to trochę słabo. Choć w sumie w sezonie ma takie nie najgorsze 34,5%, ale… no naprawdę na siłę będą te minusy ;)

2. Cole Anthony – Gdybym miał oceniać tylko 2 ostatnie spotkania, to Cole’a by tu na pewno nie było. No ale to bilans za 10 spotkań, a wcześniej był totalny zjazd formy. Miejmy jednak nadzieję, że najgorsze za nim i będzie od teraz dawał solidne minuty z ławki.

3. Caleb Houstan – ale sobie wymyśliłem, nie? W ostatnich 10 spotkaniach zagrał łącznie 22 minuty. Kompletnie wypadł z rotacji i nie daje powodów trenerowi aby do niej wrócić. W sezonie niecałe 17% za trzy, a w tych 22 minutach 0-4. W zeszłym roku dobił do 37% z dystansu. Buuuuu.





Oczekiwania na kolejne 10 spotkań

@ Brooklyn
@ Brooklyn
@ New York
@ Philadelphia
@ Philadelphia
vs Phoenix
vs Oklahoma City
vs Miami
vs Boston
vs Miami


jingles

Apetyty rozbudzone, więc wszystko poniżej 5-5 będzie zawodem. Zaczynamy od 5 spotkań na wyjeździe, potem 5 gier u siebie. Dziwny układ spotkań, aż 3-krotnie dwumecz, w tym raz z 1-meczową przerwą na Boston podczas wizyty Heat w O-Town. Liczę też, że Banchero albo wróci albo zbliży się do powrotu na tyle, by zaraz po Świętach mieć go znów w składzie. Jestem dobrej myśli! GO MAGIC!!!


skrzatos

Najważniejsze dla mnie to zapewnienie sobie miejsca w ćwierćfinale NBA Cup, bo fajnie byłoby nas tam zobaczyć. Gramy aż 5-krotnie na wyjeździe i prosiłbym, chociaż o dwa zwycięstwa (wierzę, że będzie lepiej), kolejne 5 zagramy w Kia Center i choć myślę, że nasza twierdza w końcu padnie to, że nie przegramy w niej więcej niż raz. Obstawiam 6-4.


ssonicsl

Apetyt rośnie w miarę jedzenia, tak? Więc aby było lepiej niż poprzednio to musiałoby być 10:0. No ale na taki wynik to nie liczę, nikt chyba nie liczy, prawda? Mamy przed sobą najpierw 5 spotkań wyjazdowych, później 5 spotkań domowych. Co do wyjazdów, bilans nawet 3-2 jest możliwy. U siebie z kolei może być trudniej, ale jeśli bilans będzie 6-4, 7-3 będę naprawdę zadowolony.
Komentarze
Nick: Rejestracja
E-mail:

| Zapomnij
Content Management Powered by CuteNews