Zazwyczaj finaliści NBA nie przebudowują składu po zakończeniu rozgrywek. Jednak GM Orlando Magic, Otis Smith, pozyskał tego lata aż 5 nowych zawodników. Ciężko na razie w pełni ocenić ruchy kadrowe Smitha, będzie to można ostatecznie zrobić po zakończeniu sezonu. 30 rozegranych meczów to jednak dobry moment by przyjrzeć się naszym nowym nabytkom.
Wielu ludzi zastanawiało się czy Carter da Magikom więcej niż Turkoglu. Wszyscy zdawali sobie sprawę, że ogólnie Vince jest lepszy niż Hedo, ale czy lepiej do nas pasuje? Carter jest liderem Magic w zdobywanych punktach - 18,9 pkt/mecz, jednak rzuca z najniższą skutecznością w karierze – 40,3 %. Jest też liderem drużyny w punktach zdobytych w czwartych kwartach - 123 pkt. Czasem jednak oddaje on rzuty z trudnych pozycji, których konieczność jest, delikatnie mówiąc, dyskusyjna. Najlepsze wyniki osiąga zaś gdy łączy wjazdy pod kosz z rzutami. Wygląda na to, że Carter cały czas przyzwyczaja się do gry z nowymi kolegami, i vice-versa.
Jason Williams podpisał z Magic kontrakt po jednorocznym odpoczynku od NBA. White Chocolate notuje obecnie 6,9 pkt i 4,6 as/mecz. Bardzo dobrze zastąpił on kontuzjowanego Nelsona w 17 meczach, siedmiokrotnie rzucając dwucyfrową liczbę punktów i siedmiokrotnie rozdając powyżej 6 asyst. Magic zanotowali wynik 13-4 z Williamsem w S5, a on sam przez długi czas prowadził w lidze pod względem współczynnika asyst do strat. Później J-Will stracił nieco wigoru, a obecnie po powrocie Nelsona ponownie jest jego backupem.
Skrzydłowy Matt Barnes zawsze był twardzielem, grając w Magic również pokazuje wielką wolę walki. Spędza on średnio 22 minuty na boisku, zazwyczaj z ławki, jest trzeci w drużynie w zbiórkach - 5,1 zb/mecz (na równi z Carterem) i rzuca 7,1 pkt/mecz. Często pełni on u Van Gundy’ego rolę specjalisty od obrony. Barnes ma jednak bardzo słabą skuteczność z gry – 41,5 % i wręcz tragiczną zza łuku - 20 %. Potrafi on grać twardo i siłowo, jednak popełnia również strasznie dużo strat - 49 (drugi w Magic, za Howardem - 102). Prawdziwą wartość Barnesa powinniśmy jednak zobaczyć w playoffs.
Ryan Anderson miał być “dodatkowym zawodnikiem" do Cartera w wymianie Magic z Nets. Udowodnił jednak, że jest kimś więcej. Wysoki i świetnie rzucający za 3 zawodnik był idealnym zastępcą Rasharda Lewisa gdy ten pauzował przez 10 pierwszych spotkań sezonu. Notował wtedy 15 pkt/mecz, jednak później skręcił kostkę. Po powrocie Lewisa Anderson musiał przyzwyczaić się do mniejszej ilości minut spędzanych na parkiecie. Obecnie zdobywa on 9,3 pkt/mecz rzucając z gry ze skutecznością 44,5 % oraz 38 % za 3. Zaledwie 21-letni Anderson pokazuje również, że potrafi nieźle zbierać i wchodzić pod kosz.
Silny skrzydłowy Brandon Bass myślał, że przychodząc do Magic wyjdzie z cienia Dirka Nowitzkiego i dostanie więcej minut (z resztą nie tylko on tak myślał). Tak się jednak nie stało. Okazało się, że Bass po prostu nie pasuje do wizji gry Van Gundy'ego, który woli rozciągać obronę rywali grając Lewisem i Andersonem. Bass jest typową “czwórką" z bardzo dobrym rzutem z półdystansu, nieźle też zbiera i broni. Zagrał on jednak tylko w 19 meczach (a w wielu z nich po zaledwie kilka minut). Bass nie jest w tej sytuacji szczęśliwy i niewykluczone, że dojdzie do jakiejś wymiany z jego udziałem.
Źródło: OrlandoSentinel.com / własne
Autor: Rhez | Data dodania: 29.12.2009, 17:23
cóż jak zwykle się z Tobą zgadzam w kwestiach Magików sam wiesz najlepiej :D
kawał dobrej roboty, a co do Bass,a to szkoda by gościa stracić, ale rzeczywiście nie pasuje do naszego stylu gry,chociaż rzut z pół-dychy naprawde ma dobry
Autor:
Allen35 | Data dodania: 29.12.2009, 17:30
Dwa slowa odemnie:
Ryan Anderson!!!
Mysle ze z tego zawodnika Magic maja i beda mieli baaaardzo duzo pozytku.
Mlody, dynamiczny , wysoki , 3poit shooter , coraz lepsze drive, zbiorki ( tagze ofensywne , czego w naszym teamie bardzo brakuje) i do tego wszystkiego za smieszne pieniadze porownujac go np do Ryska:P
Niestety na wszystkim nieco ucierpial Brandon , ktorego rowniez jestem fanem , ale coz takie zycie...
Pozdro All
Go Magic
Autor: MiqueL17 | Data dodania: 30.12.2009, 23:25
Świetne podsumowanie Smooq!
Brandon Bass..
Czy aby napewno nie pasuje on do naszego stylu gry, czy raczej do myślenia Van Gund'ego!? Trudno powiedzieć ale dajmy na to taką s5:
Nelson, Carter, Lewis, Bass, Howard..
Trzebaby wypróbować takie granie i zbaczyć jakby to wyglądało, moim skromnym zdaniem byłoby to dobre rozwiązanie zarówno w ofensywie jak i defensywie!