Wtorkowy mecz przeciwko Golden State Warriors zakończy serię sześciu kolejnych spotkań, jakie Magic rozegrali we własnej hali - trzy zakończyły się ich porażką, ale ostatnie dwa (z Pistons i Hawks) potoczyły się pomyślnie dla podopiecznych Jacque'a Vaughna. Jak będzie tym razem?
Na Florydę tym razem przybywają Wojownicy z Oakland. W chwili obecnej legitymują się oni bilansem 19-13, co daje im siódme miejsce w bardzo silnej Konferencji Zachodniej. Dodać należy, że Warriors ostatnimi czasy złapali wiatr w żagle, bowiem zwyciężyli pięć ostatnich spotkań. Liderem zespołu jest utalentowany rozgrywający - Stephen Curry, który zatrzymał swoje statystyki na poziomie 23.4 punktu, 9.6 asysty, 4.7 zbiórki. Siła GSW tkwi przede wszystkim w backcourcie - drugą opcje w ataku stanowi Klay Thompson - średnio 19.5 punktu na mecz. Nie możemy zapomnieć o solidnym duecie pod koszem w postaci David Lee i Andrew Boguta, a także o ponadprzeciętnym defensorze - Andre Iguodali. Na papierze skład drużyny wygląda bardzo interesująco i jak na razie spełnia przedsezonowe oczekiwania.
Trener Vaughn podkreślił siłę Warriors, którą niewątpliwie jest rzut za trzy. W bieżących rozgrywkach trafiają oni zza łuku na skuteczności wynoszącej 39.9%, co jest drugim wynikiem w lidze. Victor Oladipo przyznał z kolei, że nawet grając dobrze w defensywie, Wojownicy wciąż pozostają groźnym zespołem. Pozytywną informacją jest to, że wszyscy zawodnicy Magic będą do dyspozycji szkoleniowca, bowiem nikt nie zmaga się ze zdrowotnymi problemami.
Zeszłoroczny Sylwester z pewnością zapadł w pamięć wszystkim kibicom Orlando Magic - wówczas Nikola Vucević w derbach Florydy zebrał aż 29 piłek, czym pobił rekord należący do Shaquille'a O'Neala. Miejmy nadzieję, że i tym razem ostatni dzień roku dostarczy za sprawą Magic wielu koszykarskich wrażeń. Sylwester w domu? Powitaj Magicznie nowy rok - początek pojedynku o godzinie 23.00 czasu polskiego.