Ostatni mecz
Kia Center, Orlando, FL
23/24.12.2024
B
o
x
104 : 108
Kolejne mecze
DOM

czw/pt
26/27.12
01:00
DOM

pt/sb
27/28.12
01:00
DOM

nd
29.12
21:30
Southeast Division
DrużynaWL%
Orlando Magic 19120.613
Miami Heat 14130.519
Atlanta Hawks 15150.500
Charlotte Hornets 7220.241
Washington Wizards 4230.148
Liderzy
Punkty Zbiórki
Banchero 29,0
F. Wagner 24,4
Suggs 16,3
Banchero 8,8
Bitadze 7,7
Carter Jr. 7,6
Asysty Przechwyty
F. Wagner 5,7
Banchero 5,6
Suggs 3,8
Black 3,8
F. Wagner 1,7
Caldwell-Pope 1,7
Suggs 1,6
Bloki Minuty
Bitadze 1,5
Isaac 1,4
Suggs 0,9
Banchero 36,4
F. Wagner 33,2
Suggs 30,3
Shoutbox
Sobota Wspomnień: Pozytywne chwile tank mode
Autor: skrzatos | Data dodania: 04.02.2017, 16:48
Miłe złego początki



Nowy trener Orlando Magic – Jacque Vaughn zaliczył świetny debiut w roli trenera wygrywając dwa pierwsze mecze w sezonie: najpierw 102-89 przeciwko Nuggets, a następnie 115-94 z Suns. Dobre spotkania z Denver i Phoenix zaliczył „Big Baby” Davis oraz JJ Redick. W pierwszym meczu uzyskali odpowiednio 29 pkt i 10 zb oraz 21 pkt, 7/11 z gry, a w kolejnym Davis zdobył (22 pkt, 8 zb), a nasz 6th Man 24 pkt, 6 ast, przy 9/14 z gry. W tych rozgrywkach zaliczyliśmy streak 4 zwycięstw z rzędu (tylko 20 wygranych w sezonie) od 14 do 19 grudnia pokonując m.in. Golden State Warriors czy Washington Wizards. Co do indywidualnych występów należy wspomnieć o fenomenalnym występie Nikoli Vucevica, który w ostatni wieczór 2012 roku przeciwko Miami Heat uzyskał 20 pkt i aż 29 zb (11 off), co jest rekordem organizacji.




Dodatkowy czas gry

Sezon 13/14 przyniósł nam aż siedem spotkań zakończonych przynajmniej jedną dogrywką (w tym dwa razy 2OT i raz 3OT), ale tylko dwa razy wychodziliśmy z takich pojedynków zwycięsko. W spotkaniu z 76ers Arron Afflalo uzyskał swój carrer-high 43 punkty, trafiając 14 z 27 rzutów, dokładając do tego 6 zbiórek i 5 asyst. Magicy tamto spotkanie przegrali, ale kibice mogli być dumni ze swojego rzucającego obrońcy. Do wyłonienia zwycięzcy przeciwko Bulls potrzebne było aż 15 dodatkowych minut, ale niestety nasi ulubieńcy schodzili z parkietu pokonani. Mecz był pełen emocji i obfitował w kluczowe rzuty tuż przed końcową syreną. 35 punktów od Victora Oladipo, 31 Jameera Nelsona, który razem z Davisem (17 pkt, 9 zb) trafiali ważne rzuty w końcówce. Wygrać się niestety nie udało, ale było naprawdę blisko. Nie mam prawa zapomnieć jednak o dwóch wielkich zwycięstwach Orlando Magic z Oklahomą City Thunder i New York Knicks. 7 lutego 2014 roku podopieczni Jacque'a Vaughna podejmowali jednego z faworytów konferencji zachodniej. Nasi ulubieńcy zaliczyli niesamowity comeback, ponieważ w 2. kwarcie przegrywali już różnicą 17 pkt (30-47), ale jednak udało im się dogonić rywala, by równo z końcową syreną wygrać mecz. Jak to zrobili? Właśnie tak:



Do Amway Center na mecz z Magic 21 lutego udali się zawodnicy New York Knicks, którzy również prowadzili przez większość meczu, ale i tym razem ekipa z O-Town zaliczyła udany comeback. Świetne zawody zaliczył Victor Oladipo, który rzucił gościom 30 pkt, a do tego zaliczył aż 14 asyst! Był kluczową postacią w dogrywce, kiedy to Afflalo skręcił sobie kostkę i musiał opuścić parkiet na kilka minut przed końcem meczu. Ekipie z Nowego Jorku nie pomogło nawet 44 pkt od Anthony'ego. To spotkanie z trybun oglądał nasz kolega Żuku, który nie mógł uwierzyć w to co się działo. Z pewnością nigdy nie zapomni tego wieczoru!



Budujące zwycięstwa

Podczas przebudowy Magicy często przegrywali różnicą zaledwie kilku punktów, ale czasami udało się też minimalnie wygrać. Takie mecze miały miejsce na przykład w Filadelfii czy Orlando, kiedy to buzzer-beaterami zwycięstwa zapewniał nam Tobias Harris. Bang po raz pierwszy i drugi:



Pominąć nie można również rzutu równo z końcową syreną Nikoli Vucevica w meczu przeciwko Lakers:

Natomiast gdy przegrywaliśmy w kiepskim stylu w naszej ekipie nastąpiła chwilowa zmiana i grając up-tempo zaliczyliśmy dwie piękne wygrane: 121-114 w Chicago oraz 120-113 z Rockets.



W pamięć zapadły mi jeszcze dwa mecze. Jeden z nich to typowy heartbreaker, ponieważ po dwóch dogrywkach na własnym parkiecie ulegliśmy OKC Thunder 136-139 i nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby Russel Westbrook nie doprowadził do remisu w ten sposób... W pierwszej części dogrywki to my mieliśmy nóż na gardle, ale Victor Oladipo wziął na siebie odpowiedzialność, co się opłaciło:

W końcowym efekcie przegraliśmy, ale naprawdę było blisko i Magic wtedy byli fun-to-watch pod wodzą Scotta Skilesa. Drugie spotkanie nie było tak emocjonujące jak to z Thunder, ale pamiętam je doskonale, ponieważ oglądaliśmy je razem z jinglesem.Mario prawie obudził swoją córkę śpiącą w pokoju obok kiedy to Fournier doprowadził do remisu na kilka sekund przed końcem.



Witaj Londynie

Część z Was miała okazję obejrzeć mecz Orlando w Londynie przeciwko Raptors, zobaczyć z bliska tych, których na co dzień oglądamy przez nasze monitory. To była też okazja do poznania NBA od kuchni i jak to wszystko wygląda na żywo. Wygrać się nie udało, ale mecz był zacięty i każdy z Was kto był na tym meczu z pewnością zapamięta tamten dzień do końca życia.

Nie tylko mecze

Podczas tych wszystkich sezonów mieliśmy również swoich reprezentantów podczas Slam Dunk Contest. W 2015 roku w konkursie wsadów udział wziął Victor Oladipo, który zaprezentował się z bardzo dobrej strony, ale nie był w stanie pokonać Zacha LaVine'a, który skradł show.



Rok później zamiast Oladipo do tego konkursu zaproszony został Aaron Gordon, który moim zdaniem powinien wygrać, niestety nie udało się i ponownie pierwsze miejsce przypadło do gracza Timberwolves, który obronił tytuł sprzed roku. Zasłużenie ?



Dużo radości sprawiło nam również wybranie Victora Oladipo z drugim numerem Draftu.

Tank-mode, rebuilding czy po prostu przebudowa zespołu to nie zawsze tylko wysokie porażki i pasmo rozczarowań, uważam że po erze Dwighta Howarda kibice Magic mieli niejednokrotnie powód do uśmiechu na swojej twarzy. Nadal nie mamy na tyle silnej ekipy, by coś znaczyć w tej lidze i póki co znowu nam bliżej do Loterii niż PlayOffów, ale pomimo nieudanego sezonu nie musimy wszystkiego budować od nowa. Potrzeba nam parę mądrych ruchów, dobrego wyczucia w Drafcie, przesunięcia niewygodnych kontraktów, a może za rok będzie można znowu spróbować otwarcie atakować PlayOffy.

Z resztą czy będzie to dalszy ciąg budowy zespołu czy walka o PlayOffs to i my i tak będziemy zawsze z Orlando niezależnie od tego jak im się będzie wiodło.

BE MAGIC!!!
Komentarze
Autor: LaBlacheOne | Data dodania: 04.02.2017, 20:26

Dziękuję skrzatos.
Rewelacyjny artykuł.
Tak bardzo potrzebny w obecnym czasie.
Powtórzę się, ale Sobota Wspomnień ma moc.
A zakończenie?
Piękne uzewnętrznienie, pid którym się podpisuję.
Semper fidelis Orlando Magic
Autor: jingles | Data dodania: 05.02.2017, 13:53

"ale pamiętam je doskonale" - z tym doskonale to chyba skrzatos trochę przesadziłeś :D Pamiętam, że byliśmy nieco "zmęczeni" walką z JW oglądając ten mecz :D Ale faktycznie to i fakt wspólnego oglądania potęgowały emocje!
Autor: teefbe | Data dodania: 05.02.2017, 17:39

Fajny arcik. Tego w tym sezonie właśnie brakuje - radości. Przegrywamy te mecze okrutnie, zawodnicy wyglądają na obojętnych i ciężko się cieszyć nawet z tych pojedynczych dobrych występów, nie ma MAGII. Oby wróciła już niedługo :)
Nick: Rejestracja
E-mail:

| Zapomnij
Content Management Powered by CuteNews