W lidze nie ma już niepokonanej drużyny (Bulls wygrali minionej nocy z Jazz) i nie ma też zespołu bez zwycięstwa, a to za sprawą Orlando Magic, którzy przegrali na wyjeździe z Detroit Pistons 103:110. Po porażkach z Hornets i Raptors kibice ekipy z O-Town mieli nadzieję, że nasi ulubieńcy poprawią im humor zwycięstwem nad jedyną drużyną, która w tym sezonie nie odnotowała jeszcze żadnego wygranego meczu. Niestety stało się inaczej i razem z Pacers i Pelicans mamy najgorszy bilans w całej lidze (1-6). Przed rozpoczęciem pojedynku otrzymaliśmy informację, że w składzie gospodarzy zadebiutuje nr. 1 draftu Cade Cunningham, przez co ostrzyliśmy sobie zęby na jego pojedynek z Suggsem. Najlepszym debiutantem na parkiecie okazał się jednak Franz Wagner, który po raz kolejny rozegrał bardzo przyzwoite zawody. Młodszy z niemieckich braci zdobył 19 punktów, trafiając 8 z 15 rzutów w tym 3 na 6 zza łuku. Cole Anthony zaliczył kolejne double-double (15 pkt, 10 zb), natomiast nasz rookie Suggs po raz kolejny słabo rzucał (3/13 z gry), co dało mu 10 pkt, 6 zb, 5 ast. Cunningham nie zaliczy swojego debiutu w NBA do udanych, ponieważ trafił tylko 1 z 8 rzutów (0/5 za 3) w niespełna 20 minut. Teraz czas na wyjazdowy pojedynek z Wolves, po czym wracamy na 5 spotkań do Amway Center.