Garść statystykssonicslI nie zmienia się nic, dalej trzeba żyć… bez rzutów za trzy. Pod koniec listopada pisałem, że pojawiła się iskierka nadziei. No to została zgaszona. Naprawdę liczyłem, że pójdziemy w górę. A tu po kolejnej dziesiątce spotkań umacniamy się na dnie tabeli. 30. miejsce, 30,8% za trzy. Przed nami Wizards ze średnią 32,3%. 1,5pp różnicy to bardzo dużo. W okresie spotkań 21-30 gorzej od nas rzucali jedynie Lakersi – 30,0% vs 30,4%. Czy my w końcu odpalimy i dojdziemy na poziom przeciętnych 35%? Stać nas na to?
Statystyki znane z poprzedniego podsumowania, czyli mecze 1-10 vs 11-20 vs 21-30.
Punkty zdobyte – 106,7 (28. miejsce) vs 108,7 (23. miejsce) vs 106,4 (25. miejsce)
Punkty stracone – 107,5 (3. miejsce) vs 98,3 (1. miejsce) vs 106,0 (6. miejsce)
Asysty – 24,7 (20. miejsce) vs 24,7 (22. miejsce) vs 22,3 (27. miejsce)
Zbiórki – 42,9 (19. miejsce) vs 41,2 (24. miejsce) vs 42,0 (22. miejsce)
Zbiórki ofensywne – 10,0 (20. miejsce) vs 10,9 (14. miejsce) vs 11,7 (9. miejsce)
Zbiórki defensywne – 32,9 (16. miejsce) vs 30,3 (26. miejsce) vs 30,3 (27. miejsce)
% wygranych defensywnych zbiórek – 75,9% (1. miejsce) vs 70,8% (14. miejsce) vs 73,9% (5. miejsce)
Przechwyty – 8,9 (5. miejsce) vs 9,6 (6. miejsce) vs 9,4 (10. miejsce)
Straty – 15,2 (19. miejsce) vs 13,6 (9. miejsce) vs 16,5 (25. miejsce)
Bloki – 6,1 (9. miejsce) vs 7,0 (4. miejsce) vs 7,6 (1. miejsce)
Skuteczność z gry – 44,1% (24. miejsce) vs 45,4% (19. miejsce) vs 46,2% (20. miejsce)
Skuteczność z osobistych – 76,0% (18. miejsce) vs 82,6% (7. miejsce) vs 77,8% (15. miejsce)
True shooting – 54,8% (24. miejsce) vs 56,9% (17. miejsce) vs 56,4% (20. miejsce)
Rating ofensywny – 107,1 (29. miejsce) vs 113,8 (15. miejsce) vs 109,8 (21. miejsce)
Rating defensywny – 107,4 (3. miejsce) vs 102,7 (2. miejsce) vs 109,2 (8. miejsce)
Asysty/Straty – 1,63 (21. miejsce) vs 1,82 (15. miejsce) vs 1,35 (28. miejsce)
Skuteczność przeciwnika z gry – 46,2% (13. miejsce) vs 44,8% (8. miejsce) vs 47,9% (22. miejsce)
Skuteczność przeciwnika w rzutach za 3 – 37,7% (26. miejsce) vs 34,5% (10. miejsce) vs 36,5% (17. miejsce)
Zbiórki ofensywne przeciwnika – 8,1 (1. miejsce) vs 9,8 (6. miejsce) vs 7,0 (1. miejsce)
Straty przeciwnika – 15,2 (10. miejsce) vs 18,4 (2. miejsce) vs 17,0 (6. miejsce)
W analizowanym okresie najlepiej prezentowały się ekipy Grizzlies, Knicks, Thunder i Cavaliers, które wygrały po 8 spotkań. Najgorzej z kolei wypadły drużyny z Salt Lake City i Nowego Orleanu notując tylko po 1 wygranej. Oprócz nas, 5 wygranych, zanotowały ekipy Bulls, Spurs (one rozegrały 9 spotkań), Lakers i Heat (rozegrały 10 spotkań).
A teraz statystyki indywidualne, czyli nasi najlepsi zawodnicy w tym okresie:
Punkty: 1. Franz Wagner (28,8 pkt), 2. Jalen Suggs (17,0 pkt), 3. Moritz Wagner (12,2 pkt)
Zbiórki: 1. Goga Bitadze (10,3), 2. Wendell Carter jr. (7,1), 3. Franz Wagner (6,4)
Asysty: 1. Franz Wagner (5,8), 2. Jalen Suggs (4,2), 3. Cole Anthony (3,3)
Bloki: 1. Goga Bitadze (1,9), 2. Jonathan Isaac (1,3), 3. Franz Wagner (1,0), Trevelin Queen (1,0)
Przechwyty: 1. Jalen Suggs (2,0), 2. Kentavious Caldwell-Pope (1,8), 3. Franz Wagner (1,2)
% za 3: 1. Trevelin Queen (100% - jeden rzut), 2. Moritz Wagner (40,9%), 3. Kentavious Caldwell-Pope (35,8%)
% z gry: 1. Trevelin Queen (75,0%), 2. Goga Bitadze (60,3%), 3. Moritz Wagner (57,0%)
% z osobistych: 1. Cole Anthony (100%), 2. Franz Wagner (95,2%), 3. Jalen Suggs (87,5%)
jingles subiektywnieGdy wydawało się, że przetrwać bez Banchero to misja wręcz niemożliwa, Franz Wagner włączył All-Star mode, a Magic wyglądali jakby nie mieli zamiaru się poddawać. Co się stało 5 meczów temu? Franz doznał tej samej kontuzji co Paolo, zerwane mięśnie brzucha (choć mówi się, że w przypadku Niemca uraz jest nieco mniej poważny). Co zrobili Magic? Wygrali pierwszy mecz bez Wagnera i to z całkiem silnymi Suns. Jakby tego było mało w meczu z Thunder skręcenia kostki doznał Suggs, nie wiadomo ile pozostanie poza grą. Czy to oznaczało wyczerpanie limitu pecha? A gdzie tam, w ostatnim meczu z Heat poważnie wyglądającej kontuzji kolana nabawił się starszy z braci Wagner, lider NBA w tym sezonie jeśli chodzi o zdobycze punktowe graczy spędzających na boisku średnio mniej niż 20 minut. A wiecie co się okazało później? Że ta kontuzja nie tylko wyglądała poważnie, ale jest poważna. Moe zerwał ACL w lewej nodze i w tym sezonie już nie zagra.
Dramat. Do tego w meczu z Heat za dwa techniczne wylatuje Carter Jr., sędziowie robią wszystko żeby nas dobić, Magic mają -25, a przed rozpoczęciem ostatniej kwarty -22. Co robią Magic? Pokazują środkowy palec koszykarskim bogom, god-mode włącza Anthony, Magic wygrywają ostatnią kwartę 37-8 i cały mecz 121-114, a Cole - zdobywca 35 pkt, 8 zb i 9 ast - płacze ze wzruszenia podczas wywiadu po ostatnim gwizdku.
Wszystko się pieprzy, nic nie idzie po naszej myśli, kontuzje sypią się jak z rękawa, dalej poza grą jest przecież Harris, a Magic nadal są w stanie zrobić bilans 5-5 podczas ostatnich 10 gier. Kolektyw, drużyna, walka, serce, TEAM przez bardzo, bardzo wielkie "T". Jamahl Mosley włożył w tych chłopaków tyle wiary, tyle ducha drużyny, tyle chęci i serca do gry, że nawet takie okoliczności nie są w stanie rozbić kolektywu. Piękne są te momenty gdy podczas spotkań, gdy nie idzie po naszej myśli, gracze Magic zbierają się w kółku na boisku i wspierają się nawzajem. To wszystko sprawia, że Magic robią takie niespodzianki jak wspomniane mecze z Suns czy Heat.
A przecież niewiele brakowało, żeby wyrwać również ćwierćfinał NBA Cup z Bucks, gdyby nie ta trójka Lillarda to kto wie... Nasi ulubieńcy potrafili również powalczyć z Thunder, wrócić do meczu i napędzić nieco stracha rywalom, już po tym jak z gry wypadł Suggs - wtedy to Black włączył piąty bieg. Magic mają kilku graczy, którzy jak trzeba to potrafią wznieść się na wyżyny swoich umiejętności. Nawet jeśli wcześniej nie mieli dobrego okresu.
Ekipa z O-Town zajmuje obecnie czwarte miejsce na Wschodzie z bilansem 18-12. Czwarte miejsce w Konferencji grając bez swoich liderów. Nadal jesteśmy jedną z najlepszych ekip w domu, w Kia Center póki co zdołali wygrać jedynie Knicks i Thunder. Duma jaką czuję jako kibic Orlando jest niesamowita, nie dlatego, że Magic grają wyśmienicie. Dlatego, że mimo iż nie grają wyśmienicie, w ataku czasem po prostu fatalnie, potrafią wykrzesać z siebie wiarę, chęć walki i zostawić serce na boisku.
Survival oczywiście będzie trwać nadal, a do czasu powrotu liderów ciężko określić ile uda się wygrać. Jedno jest jednak pewne - Magic się nie poddadzą, co nas nie zabije to nas wzmocni, a czas bez Banchero, Wagnera i innych kontuzjowanych będzie szansą dla pozostałych graczy by zdobyć doświadczenie, wejść na wyższy poziom, czy jak w przypadku Cole'a - szansą na odbudowanie pewności siebie i ponowne odnalezienie chęci do gry!
ssonicsl subiektywnieCo ja tam pisałem poprzednio? Aaaa już widzę. Napisałem, że z bilansu 6-4 lub nawet 7-3 będę naprawdę zadowolony. I byłbym! Naprawdę! No ale nie przewidziałem tej jednej, olbrzymiej zmiennej zwanej „torn right oblique”. Kończymy więc z bilansem 5-5 i przyjmuje go z pokorą. A może nawet z lekką satysfakcją? Bez Franza udało się wygrać dwa spotkania z pięciu. Nieźle. I nawet w tych przegranych meczach różnice punktowe nie były jakieś wielkie. -5 pkt, -9 pkt, -6 pkt. Po stracie Banchero przegraliśmy cztery mecze z rzędu i wyglądaliśmy naprawdę źle. Teraz, nawet jak przegrywamy, to nie widać olbrzymiego spadku jakości. Pozostali zwodnicy chyba są lepiej przygotowani do pełnienia swojej roli na boisku niż byli na początku listopada. Przede wszystkim gra w ofensywie jest płynniejsza. Z tych przegranych spotkań najbardziej szkoda oczywiście tego w NBA Cup z Bucks. Graliśmy z sercem, zawzięcie, byliśmy blisko, ale ostatecznie zabrakło tego czegoś na końcu. Na pocieszenie zawsze możemy mówić, że przegraliśmy z późniejszym zwycięzcą rozgrywek. PS: Giannis w tym sezonie jest niesamowity. Sam na swoich barkach dźwiga całe Milwaukee. Jak dla mnie, na ten moment, MVP sezonu.
Oddzielną sprawą od samej postawy w meczach jest oczywiście to, kim my je rozgrywamy. Kontuzje nie omijają żadnego zespołu. Jasne. Ale żeby pozbawiały one zespół dwóch liderów w tym samym czasie?! W tym sezonie mierzą/mierzyły się z tym problem również Pelicans i Sixers. I przegrywały wszystko jak leci. Dlatego nie bójmy się tych porażek, które już za nami, ani tych które dopiero nastąpią. Potraktujmy to jak lekcję. Naukę dla Blacka czy dla da Silvy. Szansę na odbudowanie formy dla Anthonego czy Cartera. I hej! Głowy do góry. A jaki bilans mieliby Bucks bez Lillarda i Giannisa? Albo LAL bez Jamesa i Daviesa? Albo Mavs bez Irvinga i Doncicia? Albo… Wrócą liderzy odpalimy. Ja o miejsce w top 6 dalej się nie boję. Zresztą, nawet tak zdziesiątkowani potrafimy zrobić coś całkowicie niesamowitego. Mecz z Heat. Wszystko co się działo w tym spotkaniu było niczym sypanie piachu w tryby. Poczynając od sędziowania (5 technicznych!), po problemy z urazami i świetną skutecznością dystansową Miami. I zdarzył się świąteczny cud. Jak? Nie wiem, wciąż nie wiem… Ale po 796 spotkaniach znalazł się zespół, który w czwartej kwarcie odrobił stratę co najmniej 22 punktów. I to byliśmy MY. MY, DRUŻYNA. MY, ORLANDO MAGIC.
Gracze na plus i na minusjingles(+)
Goga Bitadze - Georgian Beast zawsze daje z siebie wszystko, ma ewidentne braki w technice gry w ofensywie, ale potrafi je ukryć kończąc swoje próby w pomalowanym, a szczególnie cieszą efektownie kończone pick'n'rolle. Świetny w obronie, na tablicach, mega walczak. Teraz jego rola powinna jeszcze wzrosnąć z uwagi na nieobecność starszego Wagnera.
Mo Wagner - płakać się chce gdy pomyśli się o tym jak świetny był w tym sezonie i że już w nim nie zagra... Zawsze gotowy do gry, career-high w meczu z Knicks, jako jedyny w ostatnich 10 meczach trafiał 40% za 3 (nie liczę Queena, za mało minut i rzutów). Wielka szkoda, wielka strata, wielki gracz.
Tristan da Silva - rookie nadal jest rzucany na głęboką wodę i zdecydowanie w niej nie tonie, wręcz pływa coraz lepiej. Robi co do niego należy, nieźle trafia za 3 na tle całej drużyny i często daje trigger do ataku.
No dobra bez jaj, FRANZ WAGNER! Ja zwykle szukam nieoczywistych zawodników by dać im plusa, ale Wagner był przekozacki przed kontuzją. Zapytajcie Mosleya, który przechodząc obok Wagnera udzielającego wywiadu wspominał coś o All-Star!
(-)
Jonathan Isaac - zupełnie nie jest ostatnio tym graczem, o którym mówiło się w kontekście walki o DPOY. Spóźniony w obronie, bez energii, w ataku słaby, niepewny. Czas na pobudkę Judah!
Caleb Houstan - nadal nijaki, nadal nie wykorzystuje swojej szansy. Myślałem, żeby wrzucić tutaj Howarda, ale on jednak jest chyba nieco pewniejszy i bardziej perspektywiczny. Szkoda, bo lepszej szansy na pokazanie się niż teraz Caleb chyba długo nie będzie miał.
Wendell Carter Jr. - po powrocie z kontuzji zupełnie odstaje od swojej najlepszej dyspozycji. Nie trafia z dystansu, w obronie nie daje tego co powinien, brak mu pewności i jaj do twardej gry.
ssonicslKto na plus?
1. Franz Wagner – Zastanawiałem się czy Franza tu liczyć. No, ale skoro po pierwszych 10 spotkaniach na pierwszym miejscu umieściłem Banchero, to teraz mogę to samo zrobić z Franzem. Utrzymywał formę wybitną. 29 pkt, 20 pkt, 30 pkt, 35 pkt, 30 pkt. 3 mecze z rzędu z co najmniej 30 punktami. Wszystko układało mu się tak dobrze, miał realne szansę dostać się do meczu gwiazd. Po meczu z Sixers poszedłem spać jak gdyby nigdy nic, a tu nagle o 7:42 czytam „Panowie pisze newsa o kontuzji Franza”. Jakiej kontuzji?! …
2. Goga Bitadze – Średnia z ostatnich 10 spotkań to 12,1 pkt i 10,3 zb. Double-double. Zawsze pożyteczny, zawsze równy. Zasługuje na wyróżnienie po raz kolejny.
3. Moritz Wagner – Nasza główna rezerwowa broń ofensywna. W meczu Knicks ustanowił swój nowy rekord kariery – 32 punktów. Dzięki temu w statystykach pomeczowych na pierwszym miejscu znów widniało nazwisko Wagner;) Mo trochę jak Goga, człowiek z drugiego planu, ale daj Boże samych takich rezerwowych. Oby tylko teraz nie stało się to najgorsze, to czego wielu się teraz obawia…
Minusy?
1. Jett Howard – W porównaniu do poprzedniego zestawienia (tego po 20 spotkaniach) nie zmieniłem nic na dwóch pierwszych miejscach. Dalej słaby % z rzutów (32,5% i 7. miejsce w teamie). U zawodnika, który ma być rzucającym i wielu innych zalet nie posiada, przynajmniej ja ich nie widzę, ten % musi być wyższy. Musi. Wśród drugoroczniaków (nie tylko tych z draftu) jest w tym sezonie 31. pod względem skuteczności za 3… (aczkolwiek za nim plasuje się kilku ciekawych zawodników: Jaquez jr, Cason Wallace, Scoot Hendreson, bracia Thompson, czy Brandin Podziemski; wśród zawodników mających co najmniej średnią 1 rzut na mecz jest 25.). Straciłem w niego wiarę już jakiś czas temu i nie potrafię zmienić zdania. Ale to wciąż młody zawodnik, może być niezłym dodatkiem do jakiejś wymiany.
2. Cole Anthony – Była już iskierka, że coś tam się zmienia, że może zaraz się rozkręci, wejdzie na wyższy poziom i klapa. Spotkania numer 6-9 to łącznie 11 pkt i w statystyce +/- -31. Mecz z OKC był tak bardzo nieudany jak tylko nieudany może być. I kiedy znowu miał być numerem 1 na liście minusów nastał mecz z Heat. Czy to znowu jedynie krótkotrwała zwyżka formy, trwająca góra dwa mecze, czy tym razem utrzyma już ten wyższy poziom na dłużej? Zobaczymy.
3. Jonathan Isaac – Może sobie za dużo obiecuję po Isaacu i stąd jego obecność w tym zestawieniu? Nie wiem, może. W każdym razie liczyłem na więcej. I w ofensywie i w defensywie. Z OKC najbardziej mnie rozczarował tym jak łatwo dawał się ogrywać Williamsowi. Może to rozczarowanie, wciąż świeże, go sprowadziło na to 3. miejsce?
Oczekiwania na kolejne 10 spotkańvs Boston Celtics
vs Miami Heat
vs New York Knicks
vs Brooklyn Nets
@ Detroit Pistons
@ Toronto Raptors
vs Utah Jazz
@ New York Knicks
vs Minnesota Timberwolves
vs Milwaukee Bucks
jinglesJa mam jedno oczekiwanie na kolejne 10 gier - nie złapać kolejnej kontuzji. Bilans? W zależności od tego czy Franz czy Paolo zdołają wrócić (wątpię) można nawet wyjść z tych spotkań na plus. Ale będzie ciężko. 5-5 biorę w ciemno. 7 z tych spotkań jest w Kia Center, co daje powiew optymizmu, poza tym jesteśmy nieobliczalni. Ciśnijmy mimo przeciwności losu!!!
ssonicslTekst napisałem w sobotę. Tzn. jego pierwszą, wstępną wersję. Wiecie co tam umieściłem? Coś takiego:
„Mam tylko jedno życzenie. Niech Moritz nie dozna kontuzji. Bo teraz jego kolej, prawda?”… moje życzenie nie zdążyło nawet wejść w życie…
A bilans? Cóż. W okolicach Nowego Roku gramy z Nets, Raptors, Jazz i Pistons. Z Banchero czy bez tu musimy wygrać minimum 2 spotkania. No dobra, z Banchero (będącym w pełni sił!) to liczyłbym na wszystkie 4, ale póki co nieco obniżam wymagania. Z pozostałych spotkań: 2x Knicks i Celtics – tu nie oczekuję niczego; z Bucks, Wolves i Heat liczę że powalczymy (pewnie bezskutecznie, no ale powalczmy i może jedna wygrana wpadnie). Czyli najgorszy bilans z jakim się liczę to 2-8, najlepszy 6-4.