Franz Wagner nie zwalnia tempa i coraz mocniej zaznacza swoją obecność w NBA dając do myślenia wszystkim ekspertom, którzy nie uwzględniają go w walce o tytuł Debiutanta Roku. W przegranym starciu z Bucks rookie z O-Town zanotował career-high 38 pkt, co jest jednocześnie najlepszym wynikiem strzeleckim wśród wszystkich debiutantów w tym sezonie. Wagner ma na swoim koncie już 8 spotkań ze zdobyczą co najmniej 20 pkt, co także jest najlepszym wynikiem wśród debiutantów. Jest również pierwszym rookie z Orlando od czasów Dennisa Scotta w 1990 roku, który zaliczył mecz z co najmniej 30 oczkami na koncie na skuteczności 50/50/100%. Magic przegrali 110-127, ale postawa Franza jest budująca!

Wygrywanie idzie Magic w tym sezonie jak mnie i skrzatosowi pisanie newsów na tej stronie. Dlatego jeśli nasi ulubieńcy zaliczyli pierwszy w tej kampanii winning streak, to zasługuje to na wpis.

Minionej nocy team z O-Town pokonał na wyjeździe Hawks, a dwie noce wcześniej podobnej sztuki dokonał na Brooklynie. Zwycięstwa oczywiście cieszą, choć składy drużyn w tych spotkaniach były dość eksperymentalne z uwagi na liczne wpisy graczy do protokołów covidowych. Magic są dodatkowo zdziesiątkowani przez kontuzje, dlatego w barwach naszych ulubieńców wystąpiły takie tuzy zaciągnięte z G-League jak Gravett (chociaż ja go akurat lubię), BJ Johnson, Admiral Schofield, Aleem Ford, Freddie Gillespie czy Tim Frazier.

Najlepiej dla Orlando zaprezentował się świetny rookie Franz Wagner - 25 pkt. Harris dołożył 17 oczek, z ławki Johnson - 14, a Okeke dodał 12 pkt i przechwycił aż 6 piłek. Dla Hawks 34 oczka miał Reddish, a 28/12 zanotował Collins.

Koszykarze Orlando Magic przegrali trzeci mecz w tym sezonie na własnym parkiecie wciąż czekając na pierwsze zwycięstwo przed swoimi kibicami. Pierwsze 24 minuty w wykonaniu graczy z O-Town nie było złe ponieważ prowadzili oni nieznacznie 46-44. Po przerwie Magicy spudłowali aż 14 z 15 pierwszych rzutów, co pozwoliło napędzić gości, którzy zanotowali solidny run pozwalający objąć im prowadzenie 69-50. Strat nie udało się odrobić, a mecz zakończył się niekorzystnym dla nas wynikiem 79-92. Po naszej stronie najwięcej punktów zdobył Carter Jr. (13) oraz Anthony (13), ale ten drugi trafił tylko 4 z 18 rzutów. Jalen Suggs nadal razi nieskutecznością (4/14 z gry, 10 pkt), a tym razem słabszy mecz również zanotował Franz Wagner (10 pkt, 4/10 z gry, 1/7 za 3).

31 pkt, 8 ast i 9 zb oraz 28 pkt (5/9 za 3), 4 zb zanotowali odpowiednio Pan Anthony i Pan Wagner junior w wyjazdowym zwycięstwie przeciwko Wilkom z Minnesoty. Magic do przerwy nieznacznie przegrywali (53:58), ale dzięki fenomenalnej 4. kwarcie wygranej 43:19 rozstrzygnęli losy meczu na swoją korzyść. W tej właśnie odsłonie meczu Anthony zdobył 14 punktów trafiając 5 z 6 rzutów w tym 4 na 5 za 3, a Franz dołożył 10 oczek też na dobrej skuteczności (4/7 z gry, 2/3 za 3). Magicy często dostawali się na linię (24/30), nieźle trafiali z dystansu (40% przy 43 próbach) oraz ograniczyli rywali do 37% z gry, w tym 27% za 3. Teraz wracamy na kilka spotkań do Amway Center i dobrze byłoby zaliczyć pierwsze zwycięstwo na własnym parkiecie.

W lidze nie ma już niepokonanej drużyny (Bulls wygrali minionej nocy z Jazz) i nie ma też zespołu bez zwycięstwa, a to za sprawą Orlando Magic, którzy przegrali na wyjeździe z Detroit Pistons 103:110. Po porażkach z Hornets i Raptors kibice ekipy z O-Town mieli nadzieję, że nasi ulubieńcy poprawią im humor zwycięstwem nad jedyną drużyną, która w tym sezonie nie odnotowała jeszcze żadnego wygranego meczu. Niestety stało się inaczej i razem z Pacers i Pelicans mamy najgorszy bilans w całej lidze (1-6). Przed rozpoczęciem pojedynku otrzymaliśmy informację, że w składzie gospodarzy zadebiutuje nr. 1 draftu Cade Cunningham, przez co ostrzyliśmy sobie zęby na jego pojedynek z Suggsem. Najlepszym debiutantem na parkiecie okazał się jednak Franz Wagner, który po raz kolejny rozegrał bardzo przyzwoite zawody. Młodszy z niemieckich braci zdobył 19 punktów, trafiając 8 z 15 rzutów w tym 3 na 6 zza łuku. Cole Anthony zaliczył kolejne double-double (15 pkt, 10 zb), natomiast nasz rookie Suggs po raz kolejny słabo rzucał (3/13 z gry), co dało mu 10 pkt, 6 zb, 5 ast. Cunningham nie zaliczy swojego debiutu w NBA do udanych, ponieważ trafił tylko 1 z 8 rzutów (0/5 za 3) w niespełna 20 minut. Teraz czas na wyjazdowy pojedynek z Wolves, po czym wracamy na 5 spotkań do Amway Center.